środa, 10 października 2012

Wieczór pieczenia - ale nie ciasta ;)

Dzisiaj wieczór pieczenia/grillowania warzyw.
Mam dwa rodzaje do poddaniu obróbce cieplnej: papryczki Hatch z Nowego Meksyku i dynie.


To są właśnie papryczki najbardziej popularne w Nowym Meksyku, a sierpien i wrzesień to czas ich "przerabiania". Trzeba je podpiec/zgrilować w celu usunięcia skórki. Ja robię to na kuchence, w piekarniku miałam nad nimi zbyt małą kontrolę i szybko sie paliły. Ten sposób sprawdza się znakomicie.


Lubię się w nie wpatrywać, bo okazyjnie robią takie wspaniałe "puff", niczym parowóz, i para z nich ulatuje wąskim strumykiem...
Kiedy skórka "spali " się, wrzucamy papryczki do foliowej torebki w celu "zaparowania". Wtedy skórka praktycznie sama schodzi :)


Przerabiam też dzisiaj takie dynie - tutaj nazywają się butternut squash


Po godzinie w piekarniu (375F) przepuszczę przez mikser i zapakuję do słoików :)


Będzie zimą dużo zupy dyniowej :)

5 komentarzy:

  1. To jest dynia piżmowa,ale jeszcze jej nie próbowałam. Smakuje podobnie jak ta zwykła?
    Ja już zrobiłam dynię do słoików; robię też duszoną razem jabłkami 1/1. Super w zimie do szarlotki :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, z jabłkami mówisz - trzeba będzie spróbować :)
    Ta dynia ma taki troszkę orzechowy posmak i wydaje mi się, że jest mniej słodka od tradycyjnej...
    Dzisiaj przerabiam leczo i sos pomidorowy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja, metoda leniwca, papryczki susze. Na nitki nanizane lub na piekarnikowych wsadkach ( coby powietrze mialo pelny obieg :-) )
    Wysuszone na wior zalewam oliva z oliwek , lub - moje ostatnie odkrycie- grapeseed oliwa ( z pestek winogron)

    OdpowiedzUsuń
  4. W sloiku zakreconym, lub w butelce w ciemnym miejscu, bez slonca, nie lodowce. Wstrzasnac czasem nalezy:-)

    Papryczki sa gotowe do uzycia po 2 tygodniach w oliwnej zalewie . Sa lagodniejsze. "Moc" jest w oliwie" .

    OdpowiedzUsuń