niedziela, 26 lutego 2012

Zwykła ludzka uczciwość

Przy porannej kawie zajrzałam z przyzwyczajenia do polskiej prasy, i co widzę?......sól drogową sprzedawano zakładom mięsnym jako sól spożywczą.  Eh...od razu przypomniałam sobie opowieść szwagra sprzed kilku lat.
Szwagier - rolnik - na jakimś tam targowisku sprzedawał cebulę bodajże. Obok niego ustawił się pan sprzedający kapustę. Ale jakoś mu ta kapusta słabo schodziła, pod koniec dnia rozpaczał do szwagra, że ile mu jeszcze towaru zostało.
- Co się pan martwisz, dasz pan krowom - podpowiedział szwagier, właściciel dużego gospodarstwa mlecznego
- Gdzie krowom, panie, toż to dopiero co pryskane - odpowiedział ten od kapusty.
No i jak, kawa stanęła Wam w przełyku?
Tutaj artykuł o tej nieszczęsnej kiełbasie solonej drogówką.

6 komentarzy:

  1. Wczoraj przeczytałam o tej soli i też mnie to zdruzgotało.
    Mam nadzieję,że ci,którzy zrobili na tym interes, będą jedli te wędliny.
    Ja kupuję ,u chłopa'.

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiesz jak ten "chłop" te wędliny robi? Bo wiesz, ta kapusta też była od chłopa...

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu! Niezwykle ciekawy wpis i blog! Będę chętnie zaglądać - z lampką wina oczywiście;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. @Kucharniaa - Witam w moich progach...

    OdpowiedzUsuń
  5. Coż, zostaje tylko czysta;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra na zabicie wszystkiego...
    I się tutaj wcale nie prześmiewam...K zatruł się kiedyś potężnie u Arabów, alkoholu do posiłku nie mógł kupić (jak to u Arabów). Jestem święcie przekonana, że gdyby wypił trochę wina to by się nie rozchorował taj, jak się rozchorował...

    OdpowiedzUsuń